Ech ta starość…
Oczy blask straciły w swym łzawym
zamęcie
i w bruzdach na twarzy ból wciąż
zamieszkuje,
a żebra jak wręgi cielesne wygięte,
kręgi napinając na męki skazuje.
Drżące, chude palce niepewność oplata,
kształty bardziej ptasie niż ludzkie
nadając,
wygląd przypomina kościotrupa brata,
tylko ciała jakby trochę więcej mając.
Gdyby chociaż nogi bardziej żwawe były,
może by na światło wywiodły z ukrycia,
a wspomnienia tęskne już tak nie paliły,
zamknięte na zawsze w labiryncie życia…
Komentarze (72)
Och Marianie, ze ta sobie pozwole. Nie pora na
narzekanie, gdy tetno pulsuje, wygonic trzeba takie
mysli z glowy i na spacer.... Spyta mnie ktos i co
dalej? A nie wiem, ale zawsze to lepsze niz
narzekanie, pozdrawiam.
Starość, choroba, cierpienie. Wszystko to wpisane jest
niestety w naszą drogę...
Pozdrawiam serdecznie.
...ja do starości podchodzę w swoich wierszach na
wesoło...wiem, że trudno się uśmiechać kiedy ból drąży
nasze ciało...
nie wyszła Bogu ta trzecia faza, jakby gliny brak
pozdrawiam Marianie:))
Witaj Marianie:)
jakże ciężko zaakceptować taką sytuację.Niemniej
jednak nic nie poradzimy:)
Pozdrawiam:)
Inspiracją tego wiersza było cierpienie mojej mamy,
która zmarła w wieku 93 lat lecz przed śmiercią z
powodu artretyzmu miała bardzo zniekształcony
kręgosłup i palce u rąk... dziki za komentarze
Mam styczność z takimi starszymi ludźmi i wszystko to
jest mi znane, dbajmy o siebie jak tylko możemy...
Echh... !!!
Starość i cisza...
miłej niedzieli:)
różnie z tą starością bywa
można mieć ponad 90 lat a umysł i formę fizyczną jak
dawniej
miłego dnia:)
SKS przychodzi zawsze za wcześnie ;-)
Miłej niedzieli
Starość to temat rzeka...
Pozdrowienia.
Starość to temat rzeka...
Pozdrowienia.