Efekt świni
Jeżeli dobrze,
Ktoś zapłaci.
To nawet mogę
Honor stracić.
Zeszmacę się,
I to dokładnie.
Czapka też z głowy,
Już nie spadnie.
W pracy odporność,
Mnie wpojono.
Tam byłem tylko,
Słabszą stroną.
Nie dyskutować,
Robić normę.
Aż uzyskałem,
Wielką formę.
Teraz już wiem,
Co, i jak czynić.
By móc osiągnąć,
Efekt świni.
Co się nie robi,
Dla rodziny.
Znieść można podłość,
Oraz drwiny.
Ale jak jeszcze,
Ktoś zapłaci.
To tylko zysk jest,
Co się traci.
Komentarze (5)
Aż tak?
Z mieszanymi odczuciami czytam wiersz: ni to serio, ni
to ironicznie. Strasznie i dość bezwzględnie, z wiarą,
ze przeniknęlo się czyjąś duszę. Zwykle są to pozory i
daleko idące uproszczenia.
Pozdrawiam:)
A tak to działa efekt świni:
ciągle by jadła i się ślini.
Gospodarz karmi, wszak nie kiep,
i tak ją w końcu zdzieli w łeb!
Pozdrawiam.
Ciekawie.
w rodzaju powinna być ironia. (bo raczej nikt nie
chciałby się ześwinić, nawet dla rodziny)