Egzamin z życia
Dla tych, kyórzy mieli odwagę zmienić swoje życie i wiedzą jak trudno jest czasem przezyć kolejne 24 godziny.
Zorane bruzdami wysokie czoło
Twarz poszarzała jak pergamin
Spierzchnięte usta, błędne oczy
Idę na pierwszy z życia egzamin
Wchodzę za drzwi odarty z duszy
Nie czuję serca swego bicia
Coś w piersi dusi, w skroniach pulsuje
Idę na pierwszy egzamin z życia
Siadam. Przede mną w białym kitlu
Zimne jak stal oczy lekarza
Ja chcę… Ja chcę … Panie doktorze…
Ze łzami w oczach wciąż powtarzam
Otwórz więc oczy, spójrz prosto w słońce
Poczuj jak serce twoje bije
Posłuchaj ludzi, zaufaj Bogu
To się nauczysz jak się żyje
Drżące ręce chwytają za klamkę
Sztywne nogi ciążą jak kamień
Wychodzę. Życiowy szkielet. Dzisiaj
oblałem
Swój pierwszy w życiu z życia egzamin
Umarła dusza, serce umiera
W kamiennej bryle zamknięte uczucia
Mnie tylko wściekła złość rozpiera
Ja chciałbym życia się nauczyć
Lata minęły odkąd za sobą
Zamknąłem drzwi niechlubnej przeszłości
Dziś życia uczę się na pamięć
By zdać egzamin z życia w przyszłości
Dziękuję Wam Przyjaciele, za to, że jesteście
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.