EKSTAZA....
Zatańczmy na krawędzi ostrza
tak pięknie to będzie wyglądać
Chce przelać wśród krwi twoje łzy..
pozwól się zabić...tylko raz...tylko mi
W świetle świecy zabijam powoli...
Straciłam umysł zahipnotyzowana
chwilą...
Wybacz kochany..wiem że to boli..
ale ból minie, uczucia miną..
Czas nie leczy ran,
on tylko do bólu przyzwyczaja
Dziś tylko wrogość, siła i strach..
ludzka powinność przemijania
twoje życie ucieka między palcami..
Mój jadowity pocałunek..
ekstaza milczenia jak taniec
głuchoniemych
twa śmierć..jedyny ratunek..
Najpierw musi być gorzej aby mogło być lepiej...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.