Elegia IV
Kto zrozumie noc
rozchylającą płatki czarnego okwiatu?
Tam gdzie się Słońce ukrywa przed nocą
istnieje pewnie lepsza od tej ziemia
najczystszych świateł napisana prozą
gdzie każde drzewo jest do zrozumienia.
A ta; o nasza, to pewnie błąd w druku...
na czarnym świstku srebrnych gwiazd
errata
próbuje zmieniać, ale wciąż bez skutku
czerwoność serca i odcienie światła
Więc schodzę z wiersza wers, po wersie,
jakby
z kolejnych pięter mojej wieży Babel
tu piszę zejście, zniżam się do ramy
wychodzę z kartki, nagle czuję dłoń
dotykam palcem: ciało... tak się stałem
Bóg splątał język; kto zrozumie, kto --
że wierzchołek wiersza, jeszcze wisi w
chmurach?
Komentarze (1)
Ladny ,ciekawy wiersz