Elegia o pazurku
To nie było wcale dawno
kiedy do nas zawitałeś,
byłeś miękki i puszysty
w rękawiczce się chowałeś.
Pecha miałeś od początku,
najpierw matka ci zginęła,
dobry człowiek, ba dziewczynka
cię do życia przywróciła.
Przez ten czas co byłeś z nami
jakże się odmienił świat,
żyłeś tutaj po swojemu
siedemdziesiąt kocich lat.
Nie ma ciebie już wśród żywych,
nikt się o nic nie upomni
za czas jakiś wróci spokój
ale serce, nie zapomni.
I choć nadal pozostały
dwa dachowce, pies z podwórka,
nikt i nic już nie wymaże,
z mej pamięci ślad pazurka.
niby tylko kot, ale dla mnie nie tylko.
Komentarze (8)
Wiem o czym piszesz miałam kociczkę przez 19 lat, ona
była członkiem rodziny, cieszyła się, gdy wracało się
do domu, bywała też obrażona, niestety na straość była
mocno schorowana i trzeba było ją uśpić, bo mocno
cierpiała, wątroba nerki były niewydolne.
Pozdrawiam.
Smutno gdy nasz pupilek odszedł - to była prawdziwa
przyjaźń :-(
pozdrawiam serdecznie:-)
Zwierzę to członek mojej rodziny. To nie tylko kot.
Pozdrawiam@
To się nazywa miłość do czworonoga.
Rozczulające pożegnanie.
Bardzo cieplutko zapadł w pamięci.
Współczuję, znam ten ból :( W ubieglym roku przyszło
mi się pozegnać z dwoma kotkami Nie udało się ich
wyleczyć :(
Pozdrawiam serdecznie :)
Współczuję.
kot w domu to też część rodziny, stąd tęsknota i żal
po stracie.