Elektryk
krążąc wokół dźwiękoszczelnej ściany
ciebie
przytulam do niej swoje animus
niezdarnie
słony ukrop rzeźbi w kamieniu twarzy
niepewny labirynt korytarzy
przypatruję się nieważna jak zaciskasz
powieki
w znieczuleniu poraniony szukasz
ucieczki
zstępuję za tobą w ból po cichu
najarany elektryku
autor
McDalen
Dodano: 2007-11-29 19:25:13
Ten wiersz przeczytano 3466 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Kilka oryginalnych pomyslow, ale zakonczenie to
dyskredytuje.