Emeryt i „Głodowa książka...
Ten wiersz dedykuję Andrzejowi (Stumpy).
Wabi barwą witryna w miejscowej
księgarni,
uwagę przyciągnęło leżące tam dzieło*.
Szybko wnętrze taniego portfela ogarnę -
banknoty od bilonu cienkie ścianki
dzielą.
Tych pierwszych pugilares nie może
utrzymać,
uciekają w popłochu z początkiem
miesiąca.
Tych drugich nie brakuje, lecz na twarzy
grymas -
co chwilę je porywa rzeka życia rwąca.
Na zakup nie wystarczy, umarła nadzieja.
Wypełnię dziś żołądek sporą dawką wody.
Nam, biednym emerytom wiatr wprost w oczy
wieje,
ZUS-u tajna dewiza „żebraj albo głoduj”.
Wyłączam ogrzewanie - leży jak na dłoni.
Sprawdzam dziś licznik prądu z duszą na
ramieniu
i nie mogę zrozumieć czemu on tak goni?!
Muszę zgłosić w zakładzie, niech miernik
wymienią.
Przyznam - jestem zbyt dumny na darmową
zupę
i przysięgam - nie będę pod kościołem
żebrał.
Niechaj mnie nasze państwo pocałuje
w....
Grabarz będzie miał lekko, bo widać już
żebra.
* Głodowa książka kucharska: obecnie w
opracowaniu.
Umieściłem tu link, ale nie funkcjonuje.
Szukajcie w internecie hasła „Głodowa
książka kucharska”, a znajdziecie ją na
którejś z podstron weekend.gazeta.pl
Komentarze (135)
Dziękuję za odwiedziny i za słuszne uwagi. Jedno udało
mi się poprawić, ale tam gdzie jest 11 sylab mam
problemy. Jeszcze raz serdecznie dziękuję i pozdrawiam
Samo życie!!!
Pozdrawiam :)
Bardzo życiowe, Sławku :) Ciężko nie mieć grymasu na
twarzy, gdy portfel pusty, skoro powinien być tłusty
:P Pozdrawiam Cię serdecznie i jak zawsze daję głos :D
+++
dobrze w takiej sytuacji mieć dzieci, lub kochająca
rodzinę która będzie wspierać!
pozdrawiam Sławku i dziękuję, wiesz za co :)
pozdrawiam
Witaj Sławku.
Takim zaproszeniem rozczulisz każde serce... więc
jestem POETO. Dobrze, że przyszłam bo okazuje się, że
peel potrzebuje trochę duchowego wsparcia... smutne to
realia... być może nie każdy emeryt żyję w tak
ciężkich warunkach, ale wielu lekko nie jest. Państwo
zachowuje się jak wredna macocha, wykorzystało
człowieka, wyssało soki a teraz patrzy na człowieka
jak na zawadzający mebel.
Bardzo dobry wiersz Sławku. życzę nam wszystkim
obecnym i przyszłym emerytom, jeśli nie corocznych
wakacji na Bahamas to chociaż przyzwoitego konta
bankowego aby rachunek za światło nie przyprawiał o
słabość w nogach... a palpitacje serca tylko te
romantzczne...
Moc serdeczności.
Dzień dobry Sławomirze ,już tu byłam , a teraz uśmiech
zostawiam i zmykam -:) pozdrawiam serdecznie ...
Witam dziękuje za odwiedziny, teraz ja odwiedzam
Ciebie i szczerze chciałbym osiągnąć taki wysoki
poziom jak Twój, gratulacje :)
Strach się bać. Ja póki co zbieram...
Mój " pugilares" (pierwsze słyszę to określenie :) - w
czerwonym kolorze, ale jakoś od samego koloru nie
pęcznieje :)
Pozdrawiam ciepło
Wspaniały wiersz. Doskonała satyra ukazująca obecną
rzeczywistość emerytów.Znam dobrze tą sytuacje, bo
gdyby nie pomoc finansowa mojej córki byłoby u mnie
nie ciekawie. Serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję Sławomirze ...
Wiersz na TAK, razem z Puentą.
Pozdrawiam Sławku:)
Witaj,
dziękuję za odwiedziny i komentarz z męskim poglądem -
to bardzo ważne.
Wciąż b.ważne są te poglądy dzielone w związku z
płcią.
Zresztą nie może być inaczej.
Ważne żeby wiedzieć czego się chce i być konsekwentnym
w mówieniu i działaniu, a między nami jeszcze dodam; w
pisaniu.
Miłego dnia, chociaż bez tej pięknej wiosny /która
była u mnie jeszcze wczoraj/.
Serdecznie pozdrawiam.
Dobry wiersz z gorzkim wydźwiękiem...
Pozdrawiam serdecznie :)
Dosadnie wyrażona rzeczywistość. Niestety prawdziwa.
Niejednemu trudno wyżyć przy tak niskich
świadczeniach.
Pozdrawiam Sławku.
dla mnie to ten tekst to udana satyra i gratuluję bo
płynie się po wersach fajnie - ano bywa ciężko oj bywa