epizod
to kiedyś były motyle.
dziś futerkowe kule
w sednach zaołowione lękami
przemieszczają się wewnątrz
od pępka do gardła łaskoczą
cisną się wzajem wznoszą
(a gdy spadają boli)
możesz się ściśle zwinąć
w bezoceanną płodowość
nie usłyszysz w tej głuszy
troskliwego serca
(to nieskończoność tętni
od traumy narodzin)
celu swego nie widzisz
(śpi w trzewiowym przeczuciu)
wokół knieje słoneczne
cud-ambrozjowe wonie
wyznaczają twój azyl
bo w nie teraz nie wstąpisz
schowany w gorycznym borze
z pępowiną w pięści
przestań zaciskać ją do krwi
kończy ci się powietrze
nie musisz wcale żyć
i nikt cię w dal nie pośle
puść puść ją i spójrz
nie że na wschody zachody
czy skrzydła pergaminowe
i niekoniecznie na szyszki
prze-nasączone wigorem
spójrz w najczarniejszość boru
w bezpieczną siebie niewieczność
tak zaczynałeś się w ciemni
wszechmocnie nieokreślony
Komentarze (40)
Pozdrawiam i głos zostawiam
;) +++ Zapraszam do siebie na nową przygodę
Witaj Wandaw!
Bardzo mocny wiersz.
Domniemywam, ze chodzi o instynkty macierzynskie, te
chciane, czy nie chciane.
Wybacz, jesli ciebie obrazilem.
Mam nadzieje, ze nie.
Lęk przed urodzeniem dziecka, czy aborcja!?
Facet moze urodzic jedynie kamien - :)
Tresc wspaniale poprowadzona do konca.
A ostatnie dwie zwrotki sugeruja, ze rodzimy sie z
czysta kartą!
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie, ciekawie, wcale nieepizodycznie, choć w
oparciu o epizod, który i tak nadaje życiu określony
bieg.
Pozdrawiam :)
im głębiej w las tym więcej kokonów
Świetna, nietuzinkowa poezja :)
Życiowa refleksja, warto się zatrzymać i przeczytać :)
Pozdrawiam serdecznie +++
...ciekawie ujęty temat...jeszcze tu wrócę,bo warto
pozdrawiam:))
Tańcząca z wiatrem - bardzo miło Cię widzieć :)
Mily - uwaga wybitnie słuszna, do ciekawej dyskusji o
granicy (nie)określoności, w której dla mnie istotnym
byłby aspekt woli.
Osso - ciekawa sentencja.
Avatarze - bardzo ładnie.
Brzasku - pamiętam i nie zapomnę.
Dziękuję Państwu za czytanie i komentarze :)
Bardzo wnikliwy wiersz.
Pozdrawiam
Najdłuższa jest zawsze podróż wokół siebie — Wando!
może tak?:
sfera motyli
ten epizod mógł być moj
hipnotyczny wzor
azyl dal myśli wyrzuconych w przestrzeń
by oddychać samą euforią
potrzebna jest jeszcze
wszechmoc
karmić dotykiem motyle
czuć szum skrzydeł
wiele z nich w słońcu spłonie
jak ja, jak one
R.S
Pieknie, gleboko, Sugestywñie.
Pozdrawiam:)
dobry składny refleksyjny, ale nie jestem pewien czy
dobrze go interpretuje, hmmmm
Miłego Wieczoru
- odbieram jak Jazkółka - piękny, głęboki wiersz.