Era słabości
Witaj słabości, mój stary przyjacielu
Widzę, że zbierasz dziś owocne żniwo
Żyjesz sobie spokojnie na tym świecie, niby
bez celu
A tu samoczynnie wyrasta twoje paliwo
Widziałem, co zrobiłaś, nie musisz się
chwalić
Ta wizja wciąż przeziera mój mózg, niczym
rak
Wiem, że tego świata już nie da się
ocalić
I niebawem latać nad nim będzie pokoju
ptak
Widziałem żywych-martwych ludzi
Nad którymi czuwał neonowy bożek
Którego promienie, niczym pęk wstążek
Wskazywały drogę tej zbiorowości
Widziałem ludzi rozmawiających przez
maszynę
Lecz milczących w tłumie
Widziałem ludzi noszących platynę
Mającą podkreślać ich zadumę
A gdy Bóg nie wysłuchał ich modłów
Stworzyli własną Arkę
Nowego Przymierza i wybrali Apostołów
Swego nowego wyznania - la faible
Wymazali Boga
Miłosiernego Ojca, który w swej miłości
Dał im wolną wolę. Lecz ich droga
Jest pełna cierni i złości
Przyjęli słabość, uznając ją za
łatwiejszą
Przestali rozmawiać, przestali słuchać
Ich modlitwa stawała się coraz cichsza
Aż zamilkła, już jej nie słychać
Nie słychać już dawnego, radosnego gwaru
Tylko cisza. Głucha
Przenikliwa, niczym ostrze handżaru
Brutalna, niczym włócznia Morrigana
Szepcząca Ocalałym, że już nie znajdą
zbawienia
W świecie pełnym słabości. Skończyły się
czasy
Wymagające siły i miłosierdzia
Zaczęły się czasy słabej gromady
Komentarze (4)
Tak to już bywa z tymi słabościami :)
Trudno się z fragmentami nie zgodzić :) Pozdrawiam
serdecznie +++
zwłaszcza że słaby ugodzi silniejszego
lecz nic to po jego sile
kiedy swoje Prawo też ma Niebo i Ziemia
kiedy społeczeństwo jest burżuazyjne
też o nią nie dba ni ludzi
jedynie stołek,któremu nogi się chwieją w:):)
Wiersz po przeczytaniu zmusza do przemyślenia i
całkowicie zgadzam się z wnioskiem poety. ZACZĘŁY
SIĘ CZASY SŁABEGO MORALNIE SPOŁECZEŃSTWA Pozdrawiam,.