erekcjato na łące
ja pan z miasta
ona ze wsi
duże usta
bez uśmiechu
nic nie mówi
wzrokiem mierzy
wiatr powiewa
słonko świeci
pachnie trawa
pora zacząć
bo się wierci
czule muskam
nawet głaszczę
lekko ściskam
poklepuję
no i wiecie
dwie godziny
już mijają
ona ryczy
mi opadły
obie ręce
niech ktoś powie
bo ja nie wiem
jak bez sprzętu
na tej łące
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
doić krowę
Komentarze (50)
I ja się poryczałam ze śmiechu.
Już Was widzę na tej łące.... Jak zwykle z
zaciekawieniem i bardzo sympatycznie. Pozdrawiam :)
czytałam w pośpiechu
prawie ryczałam
końca szukałam
aż padłam ze smiechu
podziwiam :))
miłego dnia z uśmiechem ;)
:-)))))))))))))
Super erekcjato!
Hahahaha - całkowicie mnie puenta zaskoczyła.
Miłosnego spełnienia oczekiwałam. Miłego dnia:))
Zaskoczyłeś awersacją.
Przyznam, że choć jestem ze wsi, doić krowy nie
potrafię, (próbowałam!)
Ale moja mama wydoiłaby i bez sprzętu.