Erotica cz.II
....wracając do mojego pisania.
Gdyż musiałem przerwać w pół zdania.
Wiec na czym skończyłem moje rozważanie?
A już wiem bo mi cos stanie.
Normalna rzeczą jest w miłości,
że coś staje choć nie ma kości.
Moje usta dotarły do twego łona.
Widzę ,że jesteś nie źle podniecona.
Twoje ciało drży i faluje.
Na twarzy grymas rozkoszy się maluje.
Rozchylasz lekko uda ja wchodzę w ciebie.
Jest nam dobrze, jesteśmy w niebie.
I tak kochamy się całymi godzinami.
Przytuleni do siebie oplatasz mnie nogami.
W końcu jednocześnie orgazm osiągamy.
I tuleni w siebie po chwili zasypiamy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.