esencja doskonałości...
niech dotknę twych ust
delikatnie musnę je niczym
letni wiatr trawę
niech dotknę twej twarzy
słońcem będę
rozświetlę promieniem
by jej blask był jeszcze jaśniejszy
pozwól dotknąć swych włosów
opadają lekko na twoje ramiona
dla nich jedwabiem się stanę
jednym odruchem roztoczę nad nimi
jedwabistą poświatę...
księżycem się stanę dla twych oczu
by oglądać je na każdym kroku
będę miękką ziemią
po której powabnie kroczysz
gdy dosięgnie cię zmęczenie
jestem drzewem
schronisz się pod moim cieniem
tak!
będę twoim cieniem,
bez własnego kształtu
nędznym zjawiskiem...
niczego więcej nie chcę
ty jesteś jego kunsztowną formą...
"Miłość nie istnieje w sobie, ale w nas: jest naszym osobistym dziełem." Marcel Proust
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.