Eurydyke
Za dnia
karmił ją
muzyką
tak lekką ,
że wokół
ptaków nie było -
odeszły z zazdrości.
Nocą
kradł niebu
gwiazdy,
by rozpalić jej ciało.
Gdy odeszła
do Ciemności
uciekł.
Zagłuszył w sobie
jej błagalny krzyk
o ratunek.
Umierała z głodu
z zimna.
Muzyka zamilkła,
noc była pochmurna.
On wzruszył ramionami
krzyknął ze złością
"Nie jestem Orfeuszem ! "
autor
jamaica
Dodano: 2007-05-13 16:09:18
Ten wiersz przeczytano 529 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.