Eutanazja anioła
gdzieś na dnie mojego serca anioł
upadł i wstać nie może
spuścił wzrok i głowę w pokorze
skulił się w sobie i szlocha
że włos siwy i nie to zdrowie
że samotny i nikt go nie kocha
żyły podcina wierszami
kasuje znajome obrazy
w zapomnienie wyrzuca marzenia
a ja mogę tylko skrzyżować dłonie
zacisnąć do bólu zęby
i patrzeć
z łaski wstrzymuję oddech
by umarł z niedotlenienia
zaś szumne słowo "przyjaciel"
nabiera nowych znaczeń
ktoś jednak krzyczy
"siostro tlen"
Komentarze (1)
całe szczęście,że ''ktoś jednak krzyczy
"więcej tlenu" , bo nie byłby to akt łaski ...