Evangelionum
eva na drzewie....zwisa bez słowa
cień jej sie zachwiał..
owoc przegniły spadł mu w ramiona
adam by zatrzymać w niej dźwięk
swego imienia
odgryzł fragment...od końca zaczynając
pożarł go całym
ona radosna
ona w uśmiechu
on jakby cały w krasnym
odcieniu spłonął rumieńcem
owoc był słodki...choć niósł w sobie
tyle goryczy
Pan poskąpił im wiecznej
Nocy
Pan zazdrościł...Pan w niemocy
odebrał im koc...oddalił uroczy
jaśmin
eva na drzewie...wącha je
upojona
on nie sięga jej stóp
nie dla niego woń
kwiatów i konań
odnalazł w swym sercu
słowa od Boga...
ze zwłok zawsze rosną
jaśminowe pola
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.