Ewolucyjna rewolucja
Mały P. odszedł
Mały P.:
Dlaczego postanowiłaś umrzeć?
Czyż źle Ci było?
Duszę mą karmiłaś myślą ulotną,
W słowo kształtowałaś,
Szeptałaś…
Muza:
Szeptałam…
Mały P.:
Tak! I zostawiasz mnie samemu sobie!
Niewdzięczna istoto!
Nie materio, lecz marzenie,
Równie ulotne co myśli.
Muza:
Z Bogiem umarłam.
Mały P.:
Z Bogiem…z Bogiem mam do
pomówienia.
A Ciebie nie mam, nie miałem,
Ty mnie miałaś a teraz żal.
Muza:
Żal…
Mały P.:
Traktuj moje słowa jak refren,
Którego całość przysporzy mnie samemu,
A może Tobie nawet.
Muza:
Czego?
Mały P.:
Racjonalizmu. Dowodów. Materii.
Nie istniejesz. Nie istniałaś.
Więc umrzeć nie możesz.
Muza:
Nie mogę…
Mały P.:
Już nie jestem tym, kim dawniej,
Już nie uzależnisz mnie od siebie.
Zamiana…tego jedynie potrzebuję!
Muza:
Więc się zmień.
Mały P.:
Z jaką czułością wypowiadasz te słowa,
Jak wiele emocji w nie wkładasz,
Jak bardzo mnie uderzają
Swym niesamowitym ładunkiem uczuć,
Jak bardzo Twoje wypowiedzi są
rozwinięte,
Jak wiele można z nich wyczytać…
Przerażasz mnie.
Muza:
Jestem częścią Ciebie.
Mały P.:
Tym bardziej mnie przerażasz.
Muszę się zmienić…od zaraz.
Muza:
Ale kochasz mnie nadal?
Uczucia i emocje
I wiatr i krople deszczu
Tańczące w Twoim talencie?
We mnie samej?
Duży R.:
Już nie.
Komentarze (1)
muza zaistniała jak duszy echo.które rozwinąć się
chciało ale lęk i przerażenie przed tworzeniem
jedności nie przygotowany zamyka ten rozdział Przyszły
racje i wątpliwości Co zwycięży?Czy kocha siebie?
Ciekawy wiersz Dobry Pozdrowienia:)