Facet w lustrze
Patrzę na faceta w lustrze.
Dziwnie się do mnie uśmiecha.
Może mam czegoś się ustrzec?
Myśl mą wytężam i echam.
Może po prostu mnie lubi?
Od dawna znam jegomościa.
On ze mną zyskał i zgubił,
wespół dostawał po kościach .
Facet jest z niego pogodny,
choć strasznie strudzony bywa.
W potrzebie dawał jeść głodnym,
innego niż jest nie zgrywał.
Posmutniał gdy dojrzał smutek,
zajrzał w me oczy głęboko.
Troskami myśli zasnute,
owinął w nadziei kokon.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.