Falszywa nadzieja...
Czemu nadzieja mi to robi?Daje mi wiare,ze mnie pokochasz...
Nie mam juz sil...
Nie chce juz zyc...
Wszedzie problemow,
a zadnej pomocy.
Wszyscy chca wiele
nie daja nic,
rodzina przyjaciele...
Tylko nadzieja mi pomaga,
leczy rany,sile wzmaga.
Jednak na ile wystarczy mi jej?
Liczy sie kazdy nowy dzien.
Brak juz sil...Brak marzen...
Czekam tylko co sie wydarzy.
Wierze zaciekle ze kiedys przyjdziesz
i przytulisz,wesprzesz...
Jednak moja zacieklosc sie ulatnia...
Razem z nadzieja na lepsze jutro.
A tak na prawde sama wie,ze to tylko zludne marzenie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.