fantasmagoryczny kaprys...
Nie myślała, że śmierć nagła ją spotka,
zadławiona małym kawałkiem klopsa,
Lecz zanim w zaświaty poszła dewotka,
zachciała grobowca na wzór Cheopsa.
Wydumany w swojej fantazji wielkiej
zapis uczyniła gdy jeszcze żyła,
ażeby w zdobycze techniki wszelkiej,
wyekwipowana była mogiła.
Nakazała w wieko monitor wstawić,
do tego po bokach dobre głośniki,
oraz sprzęt markowej klasy sprawić,
gdyby słuchać chciała kazań Rydzyka.
Necik do kontaktu z moherowymi,
zainstalowany także jej został,
dzieląc się plotkami różańcowymi,
chce szybki komputer, by czatom
sprostał.
Lecz w błoto wrzucona została kasa,
gdyż śmieszna acz straszna rzecz tu się
stała
bo na zmarnowanie poszła też praca
- umów na energię nie podpisała
Na cóż to więc były wszelkie starania,
gdy truchło uwagi na nic nie zwraca.
Butwieją wymyślne na nim ubrania,
powoli jak każdy w proch się obraca.
Argo.
Komentarze (7)
A to Peelka miała pomysły.
Uśmiechnęłam się. Pozdrawiam
Dobre. Na tamten świat nic nie można zabrać. Ale,
ale... A co by było, gdyby nie zapomniała podpisać
umowy o dostarczanie energii i o dostęp do internetu?!
Mam wrażenie, że nawet gdyby nie zapomniała o
opłaceniu energii, nieczęsto korzystałaby z tych
zdobyczy techniki.
nie przewidziała wszystkiego hihi
Jest w moherach nadzieja, bo piszą donosy na Rydzyka.
Może coś drgnie i wsadzą tego pana, gdzie powinni...
Czarny humor, ale z jajem i w dobrym guście.
Pozdrowionka :)
To prawda, powoli, ale w proch się każdy obraca...
Pozdrawiam serdecznie +++