Fantazja
Napisane dla rozbudzającej moje zmysły doktorantki prowadzącej zajęcia ze studentami na wydziale prawa UW pod koniec lat siedemdziesiątych
Pełen tytuł:Fantazja (poetica)
I: głód
skąd to się bierze – siła
w pułapce – (w) - którą wabiła
broniła...
(- bardzo-trochę...)
białe zgubiła...
- pończochę.
1978 r.
klimat rozmarzony i ironiczny
********
II: Pod szafotem*
wesołość, lekka drwina na wszystko jest
dobra
więc gniewaj się na wszystkich (a przyjdź
porozmawiać)
w kawiarence – to zuchwałość(!) się spotkać
lecz urok kwiatów – bywa... - nad powagę
prawa
1978 r.
klimat: rozmarzony - wesoły
* "pod szafotem" nazwa wydziałowej
kawiarenki
Komentarze (29)
Ps. poxne a istotne dla calosci - wyjasnienie:
wskazala drogę - odprowadziając - wskazala i otworzyla
drzwi! - przede mna? - tego przed studentami - zwl.
takimi jak ja - tego się wowczas- w ogole - nie
robiło. To bylo calkowicie poza protokolem -
jakimkolwiek protokolem odpytywania -i tzw.
zapliczania zajęć - (cwiczeń) - odpytywania -
dopuszcajacego do egzaminu - przed upowaznionym
egzaminatorem. - takwięc - chcąc nie chcąc - byla rto
sytuacja - protokolarna ogólnie; pokazanie drzwi - w
sytuacji wymagajacej zdecydwanej postawy i oceny -
osoby naduzywajacego prawa - dozwolonego i
akceptowanego do dzisiaj - prawa i obowiazku -
poszanowania - Nauczyciela, Autorytetu - etc. - prwa
wynikajacego - oze jedynie kulturowo - z plci,
fascynacji, wieku, wiedzy - pozycji spolecznej... -
itd, z pelnią najrozniejszych odniesień . czysto
prywatne odniec=sienie sied do impertynenta. - jednak
- juz - po - po odpytaniu i zaliczjacej ocenie -
dopuszczajacej do egzaminu.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję Marce:) - Mariolko.
- "urok kwiatów – bywa... - nad powagę prawa" - b.
ładna końcówka - miłego dnia.
Cha!- cha! - Chacharku! - nie kpij ze mnie, a - jesli
już - to chociaz staraj się ztrzymac pozory.- A co do
tego - czy mogę - owszem niewiele ( to w ogóle), a -
jescze mniej - z przyzwolenia. Chcieć - to jeszcze nie
oznacza mozliwości. - Ale
- pzdrawiam Cię ciepło i serdecznie:)
Ps. wszystkie nasze chciejstwa - to bardzo istotny
element zycia kazdego człowieka - to istotny - jeden
podstawowych elementow - wszelkiego ozywionego bytu.
niezmiennie dziękuje Wiktorze odkąd tu jesteś wiem że
też możesz ;)
To powiem Wiktorowi, że ciepło pozdrawiam i dziękuję
za pamięć.
Dobrego dnia.
Slowo! - w poprzedniej wypowiedzi napisalem
"odprowadzila mnie PO TYM do dzwi". - Po moim
wierszyku! - bo wypowiedź moglaby sugerowąć ,ze po
czymkolwiek innym.
Renatko! - ona miala wtedy trudny czas: jej mąz byl
dlugotrwale nieobecny. Młoda byla,
intligentna,świadoma wartości. - ja - przeciętny
studencik, ktory podczas zaliczania przedmiotu -
zaprezentowal przyzwoitą wiedzę i nadmirny może tupet.
-Mogla odebrać jak zaczepkę i odprowadzila mnie po tym
do drzwi. Temat nie byl kontynuowany.
Czuję się skarcony. Moze i slusznie - bo do dzisiaj
często chodzę w krotkich spodenkach. wtedy - bylem
spięty ,ale smiały - teaz - wisielczo luźny.
Do "Zemsty..." - zajrzę. dziękuję, Ciekaw jestem.
Pozdrawiam i dziekuję za chwilę uwagi:)
"Pod szafotem" - obłędna nazwa studenckiej kawiarenki
:)
U mnie jest "Zemsta docenta" :)
Student potrafi bajdurzyć , oj potrafi, miałam z nimi
do czynienia zawodowo :)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Jazkólko! - ja też nie nadążam i sapki dostaję. Nie
to, zebym ktorejś kroku chcial dotrzymać. - Sam za
sobą - nie nadązam po prostu.
Buziaki:)))))
Halinko! fantazje (takie jak ona) przesladują mnie
przez cale zycie. - taki los faceta, co to chce byc
odpowiedzialny, skron ma siwą - a szarpie się w
uprzęzy i mysli... - "gniadoszem jestem". - tak i Wy -
pozostancie - do konca - motylami...
Przesylam serdecznosci:)
Nureczko! - co do uroku - kwiatow i perwersji -
bezprawia: nie zwracalem na nią uwagi przez cały okres
studiow, Zostala asystentką. nie wiedzailbym... -
Ale... - w ciasnym korytarzu -niechcącyotarla sie o
mnie. - Boże! - ale - jak?!.
Niestety - marzenia musiały pozostać studenckie:
"minimalizm niewyzwolony".
Pozdrawiam serdecznie i dziekuję za poswięconą uwage:)
Marylko! - ach! - nasze( twoje, moje - ich)
wspomnienia. - wtedy byla taka moda. wprost -
obowiązujące szaleństwo: cudownie się prezentowala w
białych pończochach. Świeżomezatka, nie w ciązy. -
Kazdy by chciał... - Młodzi... - jurni i durni.
dziekuję za chwilę uwagi. Serdecznie pozdrawiam:)
Masz fantazję Wiktorze :) Aż trudno za nią nadążyć:)
Tylko Ty Wiktorze potrafisz i taką formę nam
czytającym pobać, aby po dwakroć czytać i mózgownicę
wysilać...co też fantazja niesie...studentem być, oj
kiedy to było...........
pozdrawiam serdecznie, miłego dnia