Fantazmat
Jak przez szybę.
Dziecko we mgle.
Parodia eschatologicznej łąki.
Te same okno, jak zawsze co rano.
Chcę zapomnieć.
Wołałem ją.
Bezskutecznie.
Nie czekała.
Plecami do mnie, dalej ku gehennie
Wirującego przeznaczenia. Ona.
Zaufanie
Przecież nigdy
Nie patrzy wstecz.
autor
FragileTool
Dodano: 2007-01-26 23:06:41
Ten wiersz przeczytano 413 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.