Fantomowa miłość
Ryk fantomowej miłości
trzaskanie drzwiami, płacz matki,
tej nocy znowu go prosił,
on kochał ją i chciał zabić.
Rano jak słońce krwawiące,
wschodziły krwawe podbicia,
nad domem w gorzkiej powłoce
wisiała cisza, zła cisza.
Gdy kładła puder na rany,
szeptała — nie martw się dziecko,
lipcowy chłopak drżąc cały,
wybiegał szyby tłuc wrzeszcząc.
autor
Czarek Płatak
Dodano: 2019-06-25 08:28:31
Ten wiersz przeczytano 1358 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (24)
Straszne, jakże prawdziwe. Aż ciarki przechodzą.
Pozdrawiam i głosik zostawiam
Jest klimat.
dramat sprawną ręką oddany (to nie miłość, to
powielanie złych nawyków wynoszonych z domu)
gorzko i prawdziwie, niestety...
dramatyczna sytuacja. Prawda o życiu odsłania ból, a
nawet bezsilność wyrwania się spod mocy kata.
Pozdrawiam
...dobre ujęcie
pozdrawiam:))
Czuje się czarny klimat w każdym wersie. Zastanawia
mnie jednak zjawisko braku reakcji środowiska na
podobne zachowania. Udawanie, że nic nie słyszałam/em,
nic nie widziałam/em, nie moja sprawa, etc.
- cisza, zła cisza - taka odzywa się i pisze wiersze,
wyryte na zawsze w umyśle i sercach - dramatycznie
kaszlnie - jak grypa nie przejdzie - puenty są
wszędzie, gdzie okiem wstecz sięgniesz...
Trzy zwrotki, a pakiet jak tragi sztuka - mieli
antrakty, epilogi, pieśni chóru - widaskalie... Ciężki
temat - a udźwignięty dramatycznie i pięknie.
Udanego dnia!
Niestety wzorce zachowań przekazujemy dzieciom. I dużo
łatwiej przekazać wzorce złe, niż dobre. Tem dzieciak,
który dziś wybija szyby, jutro będzie traktował swą
panią, jak ojciec matkę...