Farbowany świat
Wokół było tak pusto,
Wszędzie tylko ja,
Wyciągnąłem farby
I kartony dwa
I zacząłem tworzyć
Sklepienie błękitne;
Istoty mi podobne
Tylko mniej ambitne
Wmalowałem im rozum,
Aby potrafili,
Od zła odróżnić dobro
W każdej trudnej chwili
Tymczasem im łatwiej,
Rozumu nie używać
I krzywdzą się wzajemnie-
- czerwona farba spływa
Kocham ich, bo przecież,
Sam stworzyłem w trudzie,
Ale to już nie są
Ci sami pierwsi ludzie!
Ciągle coś zmieniają,
Robią z się straszydła-
-Chyba nie udały
mi się malowidła...
Kolor nieba wyblakł
I skapał na zieloną
trawę; wydeptaną,
asfaltem wyłożoną
"Chyba już nie będzie,
Nigdy tak, jak chciałem!"
- myśląc dnia siódmego
gorzko zapłakałem
Komentarze (1)
jakże prawdziwy i smutny ten obraz...:( bardzo mi się
podoba wiersz