Fascynacje
takie chucherko jak wróbelek
chwytała okruchy paryskiej ulicy
zatrzymywała przechodniów silnym głosem
wynieśli na szczyt olimpii
ukochali jak dobro narodowe
odwzajemniała miłość przytulała
do gorącego serca kołysała
w wątłych ramionach milordów
wyjątkowych i niepozornych
była wielka w jasnej aureoli świateł
na ogromnej scenie malutka
w czarnej sukience
powtarzała jak mantrę
non rien de rien nie żałuję
autor
Zyta
Dodano: 2010-12-16 11:56:59
Ten wiersz przeczytano 881 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
...może i chucherko ale głos piękny mocny...
Klimat wiersza nie tylko zatrzymuje ale wyzwala
pokłady wyobraźni...
Tez ja kocham,nie lubie jej podrobki MM
miałem okazję zapalić znicz na czarnej płycie przy
zdjęciu:)) ta kobieta miała coś w sobie tak jak twoje
wersy:))
Oczywiście, że chodzi o paryską Olimpię ze
skojarzeniem do szczytów Olimpu. Do nazwy chucherko
jestem przywiązana - to moje ciepłe określenie
wróbelków. No cóż bez znaków interpunkcyjnych, bo
niepotrzebnie by sie zagęściło, a tak można brać
oddech jak Piaf. Dziękuję i pozdrawiam świątecznie.
bardzo pięknie i zwiewnie o Edith Piaf
chyba Żabnetta ma rację, bez pierwszego wersu; pewnie
chodzi o koncerty w paryskiej Olimpii (z interpunkcją
byłby jeszcze lepszy); pozdrawiam przedświątecznie:)
dobry wiersz, bardzo lubię słuchać piosenek
Edith...jej głos urzekł cały świat...mam kilka jej
płyt...pozdrawiam
Ładnie. Zastanawia mnie jednak "szczyt olimpii" (?) i
proponuję bez pierwszego wersu (takie chucherko;)
Fascynujący głos. Niezwykła kobieta. Piękne wspomnie
Edith Piaf.
świetny w klimacie wiersz.