@Fatamorgana
kropla
po kropli
tryska woda
różana pragnieniem
a ty
pustynny
przesypujesz mnie
ziarnko za ziarnkiem
w ruchomych piaskach
to-nie-my
oazą
kropla
po kropli
tryska woda
różana pragnieniem
a ty
pustynny
przesypujesz mnie
ziarnko za ziarnkiem
w ruchomych piaskach
to-nie-my
oazą
Komentarze (52)
Piękny gorący erotyk , wieliznaczność...jestem pod
wrażeniem.Pozdrawiam:)
Czy mam to rozumieć, że dostałem bana?
Widzę, że się dobrze bawisz. A więc wędruj szczęśliwy
po wierszach, moich też, choć w tym przypadku nie ma
po czym, tylko nie rozmieniaj słów na miał i piasek,
Lupusie, kimkolwiek jesteś. Szkoda życia, za mało
piasku - tego ważniejszego - w klepsydrze. Wszystkiego
dobrego! :)
Jeśli idzie o ten usunięty, to pomimo zamieszczonej
nad nim antyreklamy wataha orzekła, że jest to świetny
wiersz.
Mnie wykluczono z głosowania.
Dzisiaj wieczorem poczytamy Twoje wiersze.
Wataha orzekła, że złość mną trzepie, ale co winne
wiersze które pisze rozdwojony albo rozstrojony autor.
Kimkolwiek jesteś piszesz bardzo dobrze i o ile nie
dostanę od Ciebie bana będę nadal czytał Twoje
wiersze.
Wilki pozdrawiają.
Pustynia rozmywa kontury, stwarza iluzję, łudzi i
mami. Tak jak poezja. Ta czasami wychodzi zza
liter/zza ekranu, porusza czytającym w sposób zupełnie
niezamierzony przez piszącego, ba...! - w sposób
zupełnie dla piszącego zaskakujący. Prawem odbiorcy -
czytać po swojemu. Szanuję to prawo. Mam nadzieję, że
zasada szacunku działa również w drugą stronę.
Pozdrawiam
Canis Lupus - a co ma znaczyć to poniższe?? Jaki
klon?? Jaka wojna?? Nie rozumiem. Chyba coś pomyliłeś.
Ewentualnie kogoś ze mną. W obu przypadkach proszę Cię
o zaprzestanie. Monika.
Canis :) Lato prawie... jazkółki dawno już powróciły z
Afryki :) A Wanda miała świętą rację - rytm galopował
tam jak narowisty koń, potykający się o własne nogi.
:) Dopóki nie nauczę się anglezować, nie będę próbować
galopu, a o cwale (przed wilkami?) w ogóle nie myślę.
Dobranoc, pozdrawiam, i nie dziel - nie... :)
Wstaw swój - wilki proszą chórem, a jest nas tu cała
wataha...
Wstawię na chwilę swój trujący wiatr, a przekonasz
się, że Twój słaby nie był.
Teraz, jak dane mi będzie znowu podróżować skrajem
pustyni i przyjdzie na chwilę ten wiatr, to już nigdy
nie pozbędę się skokarzenia:
ognisTy
ko
cham
sin
Nie, no... Jazkółko...
ognisTY
ko
cham
sin
Nie wiem dlaczego tak uważasz - ale moim zdaniem to z
pewnością nie był słaby wiersz do "go wywiania" :)
Witaj Canis :) Wcale nie szkoda. Wiatry wieją, nim
myśli rozwieją, z wyżu w niż ;) Ten był słaby, to i go
wywiało. Lepiej Ty coś napisz... Pozdrawiam, nie
dzielnie. :)
Dziękuję Wam za odwiedziny :) Pozdrawiam słonecznie!
:)
Jazkółko, szkoda że usunęłaś trujący wiatr...