Fatamorgana
Jak jezioro się rozlała
mgła raniutko dolinami
tłumiąc echo jak pierzyną
które krąży nad graniami
Hale jeszcze zieleń skrywa
widać wypas z pastuchami
chociaż płomień barw jesieni
już się pali nad szczytami
Zamiast żagli, chmur kożuchy
snują się po mgiełki toni
gdzieś w bacówce budząc ciszę
owczy dzwonek cicho dzwoni
Wierch wysoki już w koronie
malowany słońcem złota
chce nacieszyć nasze zmysły
zanim przyjdzie chłód i słota
Komentarze (9)
Przepiękny, przyrodniczy wiersz.
Piękny jesienny pejzaż... Pozdrawiam:)
świetny, klimatyczny wiersz o przyrodzie* pozdrawiam
Niezwykle wymowny obrazek w poetyckim duchu-ujmuje w
całości:)pozdrawiam serdecznie*
piękny obrazek wymalowałeś słowami
świetna melancholia z pięknymi obrazkami:) pozdrawiam
powiało jesienną melancholią z nutką żalu że niebawem
piękno barwnej jesieni spowije szarość i słota :)
miłego dnia
Sorry, autokorektura zadrwiła ze mnie.
Miało być zamiast „dopracuje” „do pracy”.
A jechałem (wciąż jadę) pociągiem.
Myślałem dzisiaj rano jadąc dopracuje, że widzę
fatamorganę. Pola były białe, ale nie od śniegu. To
zamarzła wilgoć.
Podjąłeś wdzięczny temat o jesieni w górach.
Udany wiersz.
Pozdrawiam :)