Fatum
Pośrodku wrzasków świata szeptem serca
krzyczę.
Chcę kropli zrozumienia w kraju żali i
gróźb.
I choć chcesz mnie zabić, ja śmierci ci nie
życzę,
Gdyż ciągle tonę w głębi morza błagań i
próśb.
Jedyna rada rozbić głowę o mur cierpień,
Stoczyć się na samo dno albo niżej
jeszcze,
Lepiej rozpłakać się jak niebo w słotny
sierpień,
Czekać biernie i dać się złapać w strachu
kleszcze.
Mimo wszystko ja nadal chcę biegać po
wodzie,
Przełknę kwaśny napój i uśmiechnę się
szczerze,
Poszukam nadziei w każdym słońca
zachodzie,
Bo ja w zły los, fatum i czcze groźby nie
wierzę.
Mój umysł zasnuwa niejedna myśl
przekorna,
Sformułowań zawiłych cały gąszcz się
mieni,
W żyłach krew się burzy, w ciele dusza
niesforna,
Tu i teraz chcę dotknąć gwiazd, słońca
promieni.
Komentarze (5)
Pięknie dusza niesforna do gwiazd sięga bo fatum gdy
ktoś sam złe ściąga a los jest zawsze taki jaki
wrażliwość duszy gdy wiara Podoba mi się wiersz ma
energię działania i dobrze napisany Dobry w formie też
może się nie dawać nawet myślom srogim bo jak
człek się poda zawsze będzie ubogim plus
zastanawiający wiersz, godny uwagi. pozdrawiam
A może to nie fatum tylko trzeba zastanowić się jak
rozwiązać problemy.
13/12/10/12
No fajne wierszydło fajne :)
pozdrawiam