Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Feldfeblik (kolejny fragm. prozy)

chyba zabawny, ocieńcie sami

IV. Objaw rodzinny

Babci zmarło się w sto dziewiątej wiośnie życia. Serio, nie mam najmniejszego powodu, by ci kłamać, iluzoryczny czytelniku myśli, odbiorco - zwidzie.
Tak więc w końcu, bo ileż do diaska można zmagać się z nieuleczalnym choróbskiem o nazwie starość?
Wreszcie odeszła. Takim to dobrze. Umarli nic nie wiedzą - jako rzecze pismo. Cud, miód, malina tak zapaść się - dosłownie - pod ziemię.
Pogrzeb jak pogrzeb, co tu dużo gadać, nic szczególnego. Stypa również. Pomijając fakt, że rozebrałem się. Poza wylaniem sobie zupy na głowę - zachowałem się jak na grzecznego wnusia przystało. Godnie pożegnałem babunię.

Pojechałem w dobrej wierze. Potem był fajfus. Kolejna odsłona mego konfliktu z ojcem. Kłótnia za kłótnią, z małymi przerwami na odsapnięcie. O cokolwiek, nie zamiecioną podłogę, tycią pajęczynkę w kącie łazienki, o za duże, jego zdaniem, zużycie prądu.
Domowe infernum, dwa uparte diabły podrzucające do pieca. Bezustanne przepychanki słowne, podsycanie. Eskalowanie. Podjudzanie. Wreszcie - negliż.
Bliższa i dalsza familia za stołem. Jedzą, piją, lulek nie jarają. Tańców i hulanek - też brak. Grobowa (sic!) atmosfera. Ja - na potężnym kacu. Ledwie mogę utrzymać się w pozycji pionowej. Nie ma mowy o przełknięciu czegokolwiek. Florek poległy w walce z trzeźwością.
Nad dymiącą czachą krążą pancerniki, tankowce, bombowce. Kiwam się średnio przytomny na krześle. Skronie jak z waty. Mówię staremu, by się zbierał.
- Zlituj się, człowieku, odwieź mnie na chatę. Już dość się nasiedziałeś, starczy. Miejże umiar, wszystkiego i tak nie zjesz, choćbyś nie wiem jak się starał. Skończ cyrkować - mruczę półgębkiem.
A on odburkuje twardo - że nie. Z czystej złośliwości. Biedna, skatowana istotka ma siedzieć do końca trupiej imprezy. Bo tak.
Wtedy mnie łupnęło. Na całego. A jak włączy się furia, do głosu dojdzie podczaszkowy wariat, jak przestawię się na tryb ,,ultra czub" - nie ma zmiłuj. Jednoosobowy Armageddon.
Wstałem i - na oczach oniemiałych stypowiczów wychlustałem na włosy talerz - bodajże - ogórkowej.
- Gijizibaarwiznow - bełkotałem rozpinając spodnie. Bliższym i dalszym krewnym, ciotkom, pociotkom, wujkom - opadły szczęki. Wręcz dało się słyszeć łup! - o podłogę.
Chwilę potem nastała kamienna cisza. Przerwano dyskusje o Unii Europejskiej, nielegalnych imigrantach, Syrii, Etiopii i Kazachstanie. Grobowa (sic!) powaga. Potępienie w oczach krewniaków. Dziesiątki zmarszczonych brwi.
,,Boże, nie wiedziałem, ze Florian jest chory" - czytałem z zaskoczonych facjat.
Ojczulek również się zdziwił. Nie przypuszczał, że - kosztem godności - ,,pójdę na całość", a wielokrotnie zapowiadane zgłupienie, mega szmergiel nie jest bajuchą, czczą pogróżką. Że się odważę. No i przeliczył się tato.
,,Gwiizzmośćkusza"- rżałem z dżinsami na kostkach.
Ojciec, klnąc w żywe kamienie, miotając w bezsilnej złości najgorsze wyzwiska, zaprowadził synalka marnotrawnego do auta. Taki afront! Jak on teraz siostrom w oczy spojrzy?!
Przez kaca zerwałem kontakty z całą rodziną. Spaliłem mosty. Nie do odbudowania.
Było warto. Jak jasny gwint. Ostateczne rozwiązanie kwestii relacji ze starym. Apogeum konfliktu. Tragifarsa w trzech aktach. Opera genitalna.

Dodano: 2017-12-04 03:18:35
Ten wiersz przeczytano 1583 razy
Oddanych głosów: 8
Rodzaj Wolny Klimat Romantyczny Tematyka Erotyk Okazje Dzień Dziadka
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (11)

Mirabella Mirabella

Florian i plagiat - może trzeba o tym wiersz napisać?

Crystal Crystal

Trolll wylecisz szybko

Crystal Crystal

prostackie i żałosne

Crystal Crystal

plagiaT usuwaj to oszuście

fatamorgana7 fatamorgana7

Świetna proza. Scenka taka trochę obrazoburcza :)
Pozdrawiam Florianie :)

AMOR1988 AMOR1988

Niezły tekst, aż z emocjami chce się go czytać,
pozdrawiam :)

Ewa Kosim Ewa Kosim

pozdrawiam z uśmiechem Flo...

krzemanka krzemanka

Zabawne, choć trudno mi uwierzyć że peel obnażył się
na stypie.
Miłego poniedziałku:)

anna anna

taki dorosły, a tatuś odwieź mnie do domuuuuu!

Szczerzyszczynsky Szczerzyszczynsky

konflikt jak w tragedii greckiej. Mona dokonać
retrospekcji do momentu, dy ciocia podejmuje decyzję o
rodzaju zupy. Jak potoczylyby sie losy bohaterow,
gdyby na stypie podano zurek?

Alfonsa Alfonsa

przecie to portal poetycki!

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »