Feniks
nigdy nie przestałam
choć słońce skradł wiatr
muśnięte złotem lico
zapaliło się namiętnie
pobladły strachem świt
przywitał owe głosy
kiedy łzy dobywając
odgarnęła miękko włosy
srogie to żywioły
strzała lot zmieniła
ktoś się podniósł
a ktoś spadł
ale Ona przeżyła
autor
agablue
Dodano: 2013-04-18 15:52:51
Ten wiersz przeczytano 1119 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Nidy nie przestałam,pozdrawiam
Nadzieja jak feniks, podoba mi się :)
Dobry wiersz...nadzieja się odradza.
Wiersz z nadzieją. Pozdrawiam
ważne że chociaż ktoś się podniósł
Pozdrawiam serdecznie
Wiersz zatrzymuje..
Ciekawy styl wiersza, wielce się podoba.