Feniktycznie
dla Justyny
Ja płonę trojańskim ogniem,
zażewie bladoczerwone
rozrywa me ciało,
a ma Helena musi zginąć!
Nic po mnie nie zostanie,
nic prócz prochu sytego.
Ja co kiedyś tak kochałem,
ziemia chłonie me trzewia
I znów ja wtulony
w hadeńskie płomienie,
cisnę się przez sny
w dusz szary ocean.
A z zatracenia powstanę,
aby rzucić sie w ciemne
miłości odchłanie.
Abyś moja Psyche zawsze widziała we mnie swego jedynego Erosa
autor
konstanty działyński
Dodano: 2006-03-03 19:59:37
Ten wiersz przeczytano 457 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.