Ferluc
Aż mam ochotę ułożyć się cicho i okryć
kocem
przytulić złe myśli aż wyjdą z nich soki
Tak jestem prawdziwy
tak mam swoje troski
zazwyczaj me oczy nieludzkie
bo brak mi skłonności
postrzegać ten świat jako szansę na
szczęście
tak lubię w to grać
choć pęka mi serce
tracę swój czas
a bólu coraz więcej .
Nikt nie wie co, jak jest tym
okrucieństwem,
bo żyć stale chcę
lecz trzęsą się ręce,
tak zimna ma twarz, tak zimne me serce .
Zabiłem już strach i co dalej
będzie...??
Tak trudno żyć z myślą
że minie mnie szczęście
zostałem tu sam i sam też odejdę.
Tak brudny ten świat, tak chce krwi na
rekach,
ostatni oddech - otwarciem bram piekła.
Rzuciłem się tam, ma dusza przeklęta,
tak brudny ten świat, tak dusza ma ciężka
zostałem tu sam, nikt nie lubi piekła.
Tylko ten pan tak
bezczelnie zerka, a ja pytam kto ?
Freluc'zi się kłania.
Że co?
Niby kto?
Diabeł, lecz nie lubię tego zawołania...
On jest taki jak ja, on to ja,
już nie ma tego pana,
zabrała go śmierć bez słów pożegnania.
Komentarze (12)
*nietuzinkowy
nie tuzinkowy wiersz ...zatrzymuje i skłania do
refleksji ....
pozdrawiam :-)
Zatrzymuje ten wiersz i daje wiele do myślenia
Nie wiem czy to tylko wiersz ...???
i mam nadzieję ze to tylko wiersz
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo ładna refleksja. Pozdrawiam:-)
Pozdrawiam :)
intryguje, zatrzymuje i do refleksji* pozdrawiam
świątecznie
Coś w tym jest...pozwoliłam sobie poprawić Ci
literówki i interpunkcję, odrobinę skorygować...jak
zechcesz, skorzystaj:)
"Aż mam ochotę ułożyć się cicho i okryć kocem ,
przytulić złe myśli aż wyjdą z nich soki .
Tak, jestem prawdziwy, tak, mam swoje troski,
zazwyczaj me oczy nieludzkie,
bo brak mi skłonności
postrzegać ten świat jak szansę na szczęście ,
tak, lubię w to grać choć pęka mi serce,
tracę swój czas, a bólu coraz więcej .
Nikt nie wie co, jak jest tym okrucieństwem,
bo żyć stale chcę, lecz trzęsą się ręce,
tak zimna ma twarz, tak zimne me serce .
Zabiłem już strach i co dalej będzie?
Tak trudno żyć z myślą, że minie mnie szczęście,
zostałem tu sam i sam też odejdę.
Tak brudny ten świat, tak chce krwi na rekach,
ostatni oddech - otwarciem bram piekła.
Rzuciłem się tam, ma dusza przeklęta,
tak brudny ten świat, tak dusza ma ciężka ,
zostałem tu sam, nikt nie lubi piekła.
Tylko ten pan tak bezczelnie zerka, a ja pytam kto ?
Freluc'zi się kłania.
Że co? Niby kto ?
Diabeł, lecz nie lubi tego zawołania...
On jest taki jak ja, on to ja,
już nie ma tego pana,
zabrała go śmierć bez słów pożegnania."
Ładnie to przedstawiłeś. Potrafisz poruszyć czytelnika
zmuszając go do refleksji. Pozdrawiam:)
dziś też jest mi ciężko,smutno i źle..nadzieje
zgubione na wieki we mgle
Mam nadzieję, że to tylko wiersz, a nie opis Twojego
samopoczucia.
Zlikwiduj niepotrzebne ogonki w "e", szcz[ę]ścię, (tu
przestaw tylko) zimnę, sercę,
"pęka mi serce a ", to końcowe "a" jest zbędne.
A może rada Ars mediatora jest słuszna?
Pozdrawiam:)
Może skonsultuj się z psychoanalitykiem. Musi być z
Tobą naprawdę źle.
Z przyjemnoscia przeczytalem pozdrawiam