Figi z dymkiem
Rysiek podróżnik, w piątek w Luandzie,
spotkał przyjezdną flirciarę Andzię.
Napalił się dalece,
gdy ta zadarła kiecę
i szeptem rzekła: „Mam w gaciach
gandzię”.
Rysiek podróżnik, w piątek w Luandzie,
spotkał przyjezdną flirciarę Andzię.
Napalił się dalece,
gdy ta zadarła kiecę
i szeptem rzekła: „Mam w gaciach
gandzię”.
Komentarze (42)
Wszystkiego nowego w 2017 :)
Ha ha ha :)
Normalnie head@shoulders :-)
Świetne, dzięki za uśmiech.
Miłego!
Ale heca. Ciekawe co go tak podnieca, Andzia czy
gandzia?
Miłego dnia:)
super - udany limeryk:-)
pozdrawiam
Bardzo fajny limeryk! Pozdrawiam!
Chianti, liryczny bywam podczas pełni księżyca 29
lutego;->
Super, przyniósł uśmiech.
Pozdrawiam serdecznie.
Świetny limeryk :) Pozdrawiam i dziękuję :)
grusz-elu, ciekawe, czy prezes wszystkich prezesów by
się zgodził?;-p
a gandzia tak dymiła, że coś tam postawiła i nadal się
tliła :))))Świetny :)
Ekstra! Twoje limeryki są prima sort! :)
Ehh Nathan, Nathan, skąd Ty jesteś taki..limeryczny
;-)
Super.
Pozdrawiam :-)
ahahhahahhahah :D
tak sobie przyszłam a tu taka.... zadyma :D
:)))
pozdrawiam:)