Figle niezabawne
Dla Platka, który nie musi jeszcze tego rozumieć
Tego nie pojmę - wyznać to muszę
Po co do ciała - dodano mi duszę
Obie te części, nie lubią się wcale
Jedna chce postać, druga pcha dalej
Gdy sobie szedłem, kiedyś nad ranem
Trzymałem je razem, byłem ich panem
Ledwie południe z mozołem powstało
A z tej współpracy, nic nie zostało
Ciało, jak zwykle – stanęło przy
drodze
Duszę wiatr porwał – zerwała swe
wodze
Byłem, jak żagiel przez burzę rozdarty
Czy jestem dziwny, czy jeszcze coś
warty ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.