Filip Marlowe-wypisy z Chandlera
Za dwadzieścia pięć dolarów dziennie
Z butelką whisky w kieszeni płaszcza
Bez dużego ubezpieczenia na życie
Zaglądam w lufy wszystkich rewolwerów.
Muszę wiedzieć do kogo należy to miasto
Duże zepsute miasto,
nad Pacyfikiem
Przesycone morską mgłą, Los Angeles
Miasto Aniołów w którym prowadzę
śledztwo.
Jeszcze słychać echa Wielkiego Kryzysu
Przemytnicy alkoholu mają się dobrze
Moje interesy idą bardzo kiepsko
Zdarza się przez cały miesiąc nie mam
pracy.
W naszym zawodzie przytrafia się niemal
wszystko
Wisielec na pasku albo trup na podłodze
Czasami jest aż tak źle że piję wprost z
butelki
Wymykam się chyłkiem wycierając klamki.
Muszę poznać wielu ludzi z półświatka
Całą arystokrację nocnych lokali i
wszystkie męty
Laleczki szykowne jak koronkowe majtki
Złe rude dziewczyny grające w ruletkę.
I cóż mam na koniec dnia, ból w oczach
Samotną partie szachów przy kwadratowym
stoliku
Pełen smutku wyjazd do miasta żeby się
upić-
Filip Marlowe, błędny rycerz z przeceny!
Komentarze (6)
Witaj.
Prośbę mam - zrób proszę, utwór- składankę mądrości
Marlowa. Raz, że są ponadczasowe, dwa po prostu -
dzisiejszemu światu potrzebne.
Ja w tamrych czasach, nie zapisywałem - bo żyłem w
przekonaniu - że wszystko wiem i wszystko
zapamiętam...
Często cytuję, czerpię z języka warszawskiej ulicy -
ale teraz - zapisuję.
Wielką przyjemność sprawisz i myślę, że nie tylko
mnie.
Pozdrowionka
W dzisiejszym świecie żaden detektyw nie narzeka na
brak pracy o ile jest znany ze skuteczności...
W ciekawy sposób przypomniałeś słynną postać literacką
ze znanych książek Raymonda Chandlera :)
Pozdrawiam Warsie :)
Dziękuje za komentarz! Mam kilka "tomików" Chandlera
wszystkie z podkreśleniami jego słynnych aforyzmów.
Pięknie napisałeś.
Kochajmy Chandlera, kochajmy Marlowa.
Właśnie zdałem sobie sprawę, że nie znałem żadnego
wiersza, a cytowałem do kumpli Marlowa. Wiesz, jak
przychodzi do niego odpacykowany klient. Marlow
proponuje mu drina.
A gość: Nie piję i nie lubię, jak ludzie których
zatrudniam piją..
A Marlow: To może obrać panu pomarańczkę...
Ta scena zbudowała moją osobowość.
Dzięki za przypomnienie i pozdrowionka
Wspaniały wiersz i nietuzinkowa postać.
Podoba się wiersz i jego przekaz.
Pozdrawiam.;)
Był błędnym rycerzem z przeceny?
Myślę, że nie.
Wiem postać fikcyjna, i zawsze przeciw
niesprawiedliwości.
A wiersz, podoba mi się.