Filozofia uzdrowienia przez zło
Wieszczu w mojej skórze...
Czy gdybyś zadął w eter, napełniłbyś
pustkę?
Zwilżona trawa ma się dobrze, dopóki daje
stopom stabilność - wtedy zawsze biegną.
Jeśli Ziemia ma tyle lat, a ja jestem
teraz, czy nie było mnie już wcześniej - w
chwili, w której powstało życie?
Czy chłopiec ze smutkiem w oczach już
czekał?
Bardzo proszę o to, żeby czekał, dopóki nie
wyzdrowieję.
Szur/kasz.
Potem rozbijasz wazon bez kwiatów o szybę
swojego domu, a twój tata wciąż jest
zamknięty przez twoją mamę w piwnicy.
Teraz.
Krzyczysz o odnalezienie wśród ludzi o
krwistobrązowych oczach i zesztywniałych
rękach, którzy niosą światło.
Boisz się.
Słowa, niewypowiedzianego słowa, zaraz
przed upadkiem, bo krzyk jest zbyt
pusty.
Chłoniesz słowa jak gąbka, z której wypływa
coś tak niewiążącego się z substratem.
Produkujesz uzdrowienie, bo znasz
Żródło.
Zdrowiejesz.
Z cyklu "Psychopatologie"
Komentarze (10)
którekolwiek z nich ;)
bez zła nie ma dobra, gdyby go nie było, nigdy nie
wiedzielibysmy czym jest,
serdecznie pozdrawiam K_a
nie ma normalnego życia - jest tylko życie Anna Rice
Mily - zgadzam się w stu procentach. Pozdrawiam!
Doświadczanie zła działa uzdrawiająco- pozbawia
złudzeń co do osób...
Pozdrawiam :)
ciekawe rozważania...
witaj
bardzo sugestywny zapis mysli
pozdrawiam
Dziękuję, wzajemnie :)
sisy89 - miłego wieczoru!
Ciekawe rozważania.
Pozdrawiam serdecznie :)