FILUTER I TRESURA
Gdy wprowadziłem się jesienią
Do mojej willi pod Warszawą,
Chociaż szczęśliwy, zachwycony,
Zająłem się ważniejszą sprawą…
Tresura! Zaraz zaczęliśmy!
A choć niełatwa to robota,
Ludziom natychmiast znać dać trzeba,
Jakie są wymagania kota!
Miałem zaledwie dwa miesiące,
Lecz wiek znaczenia nie ma wcale,
Gdy lejce trzeba wziąć w swe ręce,
Ustalić mores i morale!
Siedem miesięcy mi zajęło,
Trudnych miesięcy, przyznam chętnie,
Bo to wymaga cierpliwości…
Ludzie tak mało są pojętni!
A ja mam proste wymagania…
Muszę obejrzeć wszystkie kątki,
Posprawdzać półki, blaty stołów,
Piwnicę, bo tam są pająki…
Weźmy wspinaczkę po firankach…
Co z tego, że je w strzępy darłem?
Albo bałagan, gdy w łazience,
Rolkę po rolce otwierałem?
Raz wyjechali… Ja zostałem
Sam, i z obcymi w moim domu!
Ha! W zamian dla nich zostawiłem
Prezent… Na łóżku! Po kryjomu!
Tak! Ludzi trzeba trzymać krótko!
Niech wiedzą, że się rygor liczy!
Siedem miesięcy! Tylko siedem!
Teraz prowadzę ich na smyczy!
Kot Filuter, Poeta
i treser!
Komentarze (10)
Ha ha ha...uśmiałam się, Filuter ma charrrrakter:)
Moja córka i wnuczka to kociary nie lada. Dam im ten
wiersz do przeczytania. Pozdrawiam.
Bardzo pouczające... i rozbrajające. Można jako bajkę
na dobranoc potraktować...:)
Moja znajoma lesbijka twierdzi że
dzieci są dla tych którzy nie mogą mieć kotów
czekam na kolejne opowiadani a Filutera
Swietnie:)
Fajnie, z humorem, lekko i po kociemu, jak trzeba :)
Świetne. Znałam podobnego kotka na imię miał Bolo
(skrót od Bolszewik). Złośliwy rudzielec zostawiał
takie pamiątki, gościom którzy nocowali w jego domu, a
gospodarzowi, którego tresował szczególnie, nasiusiał
kiedyś do aktówki. Miłego wieczoru.
Ha, ha, a jak ja mam dwa koty, to wiesz jak jestem
wytresowana?! Super wierszyk:))
Bardzo fajny wiersz, a prawda jest taka,że to kot
bardziej wychowuje pana,a nie na odwrót:)
Pozdrawiam z "uśmiechem"...
Fajne spojrzenie okiem kota :)