Finezjada Promienna
Finezjada Promienna
(suita liryczna)
Słyszę dźwięk niebiańskich skrzypiec
gdzie wirtuoz świetlnogwiezdny
grał etiudę z światłocieniem
zmieniał tempo
I świetlistą promieniadą gnał wśród
słonecznego pyłu aż wybuchał
lustr energią w stroposferze
tak szaleńczą
Nagle błysk w strunociąg wpadłszy
pomiędzy efami skacze
już promienie baletne wirują
w atmosferę wpadając
Żywiołowo i rytmicznie emanują barwną
tęczą
trylionem orgazmów owocuje aura
w rytuale swej płodności
podnietą słoneczną
J.G.
.
Komentarze (6)
interesujący tekst.Pozdrawiam
prawdziwa finezja, miodzio :)
Żywiołowy i promienny wiersz...
Pogodnego weekendu:)
masz wyobraźnię wprost kosmiczną
Jakże żywiołowo i rytmicznie Twoje wiersze tak
liryczne...warte sobie poczytania, w nich muzyka do
słuchania...ach te dźwięki, może jęki, wszak to niebo
mój ty skrybo...
Pozdrawiam serdecznie
Czego jak czego ale fantazji Ci nie brakuje a wiersz
bardzo mi się podoba... Pozdrawiam. Mój dzisiejszy
akurat dotyczy sytuacji w naszym kraju. Zapraszam i
pozdrawiam. Miłego dnia;)))