Finis Poloniæ
Dziś tylko malutka fraszka z grudnia 1981. Dla przypomnienia.
Z dachu zastrzelili człowieka snajperzy.
Krzyknął „Polska nie zginęła, póki...” i
już nie żył.
autor
jastrz
Dodano: 2020-12-13 00:02:05
Ten wiersz przeczytano 1322 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
strzał w dziesiątkę
Przyszła mi na myśl legenda o krakowskim strażniku
ugodzonego tatarską strzałą w trakcie grania hejnału.
Pozdrawiam.
Ta fraszka powoduje dreszcze...
Pozdrawiam
O jeszcze jedno. Co do tytułu. Dla jednych to koniec
Polski, dla innych
le début d'une nouvelle Pologne.
Czy ja wiem czy takie tragiczne chwile wypada
traktować tak krotochwilną formą. Ale to Twój wiersz i
Ty wiesz najlepiej. W każdym razie ja bym się
zastanowił. Pozdrawiam i plusa za przesłanie
zostawiam.
podobnie jak urwany hejnał, grany przez strażnika na
krakowskiej wieży.
Poruszyłeś .
Witaj...dzisiejszy dzień przywołał wspomnienia.Wiele
różnych rzeczy się widziało oby się nie
powtórzyły.Pozdrawiam serdecznie.
Słusznie komentuje Grazynka. w kilku slowach trudno
jest ując tak wiele. Pozdrawiam:)
Pamiętam te czasy, jakby to było wczoraj.
Pod względem administracyjno - gospodarczym
zarządzałem szpitalem i szeregiem innych
jednostek podległych pod ZOZ. Na początku
dostałem polecenie zabezpieczenia w dodatkowe łóżka
na oddziałach szpitalnych. Na szczęście
nie trzeba było ich wykorzystywać. Kilka dni później
za buntownicze - reakcyjne poglądy i przynależność do
Solidarności zostałem zwolniony z pracy. Na szczęście
miałem stałą, trzecią grupę inwalidzką i przeszedłem
na rentę.
Jakże poruszające mini. Kilka słów a ileż treści...
Serdecznie pozdrawiam życząc miłej niedzieli :)
Bardzo wymownie podkreślony dramatyzm w kilku słowach,
dobrej niedzieli życzę.
Taka prawda ...
Poruszające
Pozdrawiam serdecznie
Trafne i bardzo poruszające. Pozdrawiam
można upokorzyć, unicestwić ciało człowieka ale nie
duszę
Tamtej niedzieli mieszkaliśmy w Gdyni.
A ty, Michale, kilkoma słowami opowiedziałeś,
dopowiedziałeś. A historie wciąż się piszą... póki. I
wciąż trzeba pukać do sumień.