Fizyczny poranek
Pożyczone myśli
Pluskają się w kredzie
Stukają długopisy
Niczym dzięcioły
Wektory plączą
Chłopakom w głowie
Przeciwnie wprost do tego
Co Pani powie
Słychać zza okna
Szum spawarek
Poranne miasto budzi się ze snu
Słońce przegląda się
W tafli ławek
Gilgocząc linijki
W roli zabawek
Tak oto zaczyna się dzień
W mojej małej Europie ( centrum)…
Pierwsza lekcja fizyki, poranek
W warszawskim Konopie
Konopczynski jest całkiem w porządku... Ma klimat ale o tym innym razem
Komentarze (1)
właśnie siadłam i przeczytałam kilka Twoich wierszy.
podobają mi się Twoje skojarzenia i metafory :) +
pozdrawiam.