Flejtucha
Wróciłam po spotkaniach autorskich z przedszkolakami.
Wstałam dzisiaj wcześnie z rana.
Mała mucha mnie zbudziła.
Już leciała w moją stronę.
Nagle lotu tor zmieniła
gdy na stole po rosole
tłustą plamę zobaczyła
(od obiadu tam została,
stołu wczoraj nie umyłam).
Już do plamy się przyssała.
Spija resztki wstrętna mucha.
Przy okazji swoje plujki
zostawiła ta flejtucha.
W nich bakterie i wirusy,
co zaszkodzić mogą zdrowiu.
Mucha przecież rąk nie myje
nie tłumacząc się nikomu.
I powiedzcie teraz dzieci
czyja to jest większa wina
czy tej muchy czy flejtuchy,
która stołu nie umyła.
autor:Teresa Mazur
Komentarze (35)
Bardzo pouczający wierszyk :) pozdrawiam z uśmiechem
:))
Wierszyki z morałem to moje skrzywienie zawodowe
(nauczycielki)
Pozdrawiam
Świetny wierszyk, dzieciaki (i nie tylko) na pewno
morał zrozumieją; pozdrawiam serdecznie.
hmm wesoło, zapewne mucha i tak by pobrudziła umyty
stół wiec winnych brak.
Pozdrawiam serdecznie
;)
Ukłony wszystkim czytającym. Pozdrawiam i życzę miłej
niedzieli
Bardzo fajny wiersz edukacyjny.
Pozdrawiam Teresko :)
tak to już jest z flejtuchami, kiedy nie radzą sobie z
wszelkiego rodzaju plamami
pozdrawiam :)
Twoje wiersze, Tereso, sa takie lekkie, milusie,
cieplusie. Czyta sie z duza przyjemnoscia.
Pisz, pisz... Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję. Zbieram wierszyki do nowego zbioru dla
dzieciaków. Póki chcą czytać.
Fajnie - :)
Pozdrawiam
Pozostał mały okruszek...
Pozdrawiam cieplutko Tereniu:)
Bardzo mądry i edukacyjny, miłego dnia Tereniu;)
Bardzo ładny wierszyk.
A wszystko przez tę muchę, co mnie rano obudziła.
Pozdrawiam cieplutko
Oczywiście - flejtuchy! ;-))
Pozdrawiam