Fontanna
Zanim uderzy czerwień
w wieczorny dzwon
niech wybrzmi miękko
srebrny szept
na pięcioliniach rzęs
śpiewają oczy
przełykam oczekiwanie
ciepły kęs
Zmyłaś z siebie
szare smaki dnia
i czas dyktator zmiękł
Każda struna wyczesana
nastrojony każdy błysk
Z klawiatury doznań
dam głos
słodkie i ostre
trącam klawisze
kwiat palety instrumentów
puls podpowiada
gamy dotyków
akordy pasji
rozsmakowanych
Zmysłów fontanną
niesie nas taniec
na przekór nocy
ciszom bezbarwnym
(luty 2008)
Komentarze (1)
Odpowiadam...Ocean ma to do siebie, że skrywa wiele
piękna. Jednak nie tylko - również złe niezbadane
głębiny... a ta miłość ciągnie ją na dno... może jest
jednostronna i stąd (desperackie) błaganie o tratwę ??
Któż to wie...
Odnośnie Twojego wiersza... bardzo, ale to bardzo mi
się podoba. Pozdrawiam ~D.