W fotelu...
Pewnej zimowej nocy
Jak co wieczór w fotelu
Piłem gorące kakao
Znów karmiłem spokojem
Me zmęczone ciało.
Nikt mi nie przeszkadzał
Wszyscy wyjechali
Muzyką koiłem natłok myśli
Jak na wzburzonej fali.
Ciszą napawałem wszystkie
Swoje myśli
Nagle pukanie do drzwi
Czyżby sąsiedzi przyszli?
Bez zawahania wstałem
Lecz u progu,
Tylko swój cień ujrzałem
Z zastanowieniem na twarzy
A przestać myśleć nie umiałem
Bo któż to pukał do mych drzwi
Jak nikogo nie widziałem.
Mimo tego szybciutko
Jak to było możliwe
Zasiadłem z powrotem
Wygodnie w fotelu
Wtulając się w muzykę,
Odpływałem ku niebu.
Komentarze (2)
i mieękkim fotelu można pomarzyć..ładny wiersz...w tle
muzyka...ukoi samotność ..a może jeszcze bardziej
zatęsknisz....+
Muzyka...to najlepsze co może być na ukojenie
samotności, smutku,żalu...+