Fotograf
Pijane zegary w wieczności hulają,
Czas rzeczywistość wycina z kolorowego
papieru.
W jednej chwili flesze, migawki
błyskają,
Już ma w garści ten szczególny moment
wyłoniony z wielu.
Jest złodziejem życia, dziejów
manipulantem.
Obrazy w lustrzaną ramę oprawione, odbija w
jeziorze.
Walczy z czasem, ulotności posłańcem,
O słońce i rzekę, dziewczynę, i morze.
Budzi się rano, znów się pytając:
Jak z fotografii ułożyć całość?
By życie ciekło ciurkiem nie zwlekając,
By ze mnie coś tutaj zostało.
Po latach otworzą szkatułę
wnukowie-spadkobiercy,
Wspomnienia ułożą wyrwane z celi
przeszłości.
Zostanie wskrzeszone minione z rąk
śmierci-teraźniejszości oszczercy.
I będzie istniało, choć dawno na pustyni
bieleją już kości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.