Fraszka wyborcza
Puka Rafał do bramy.
Święty Piotr w rytuale
wielkie drzwi mu otwiera
- Witam, witam Rafale.
Dzisiaj mam dobry humor,
możesz sam sobie wybrać
czy chcesz niebo, czy piekło?
Wolisz rogi, czy skrzydła?
Oprowadza Rafała
po niebieskich polanach
gdzie są wszyscy skupieni
na modlitwach do Pana,
klęczy cały lud boży,
zakonnice, kapłani…
Potem wysłał go na dół
do piekielnych otchłani,
no a tam pod palmami
rozłożone kozety,
tłuste stoły (i Donald?)
i przepiękne kobiety…
Wraca Rafał do Piotra,
tak go wizja urzekła,
że powiada
- Wybrałem!
Ja chcę Piotrze do piekła.
- Wedle twego życzenia.
Jadą.
Już są na dole
a tam diabły gotują
kogoś w gorącej smole.
- To jest jakieś oszustwo!
Krzyczy Rafał w panice.
- Coś wprzód widział, to były
wyborcze obietnice.
Komentarze (51)
Z przyjemnością czytałam, nawet prawdy się doszukałam.
Miłego dnia z uśmiechem:)
Znana dykteryjka, ale sprawnie zrymowana. Na dodatek
ma jedną niezaprzeczalną zaletę: W zależności od opcji
politycznej czytelnik może sobie w miejsce Rafała
wstawić dowolne inne dwusylabowe imię.
No a teraz kolej na Adriana :-)))
... i wtedu Rafałek zrozumiał jak to brzydko jest
KŁAMAĆ....:))))))))
no i na dzień dobry się usmiechnęłam:)
dziękuję za uśmiech;))
fraszka super;)
uśmiałam się :))