Fraszki - rodem "Prażki"*
limeryki nieudolne... - aczkolwiek edukacyjne
Ś"Lubna"
Zamożnego Mietka z Bródna...
żonkę – wszyscy zwali – Ś"L.ub-na".
Przy kompanii – po szklance... –
zasypiał.
Ledwie Mietek zamykał swe ślipia...
- "w Znak"... - ją brali. (- L.UB... - "NA
konika".)
*******
Telimena
Pewna Panna – w Ryczywole
miała sianko w swej stodole.
Jasiek – ten ze Zduńskiej Woli
pragnął... - pannę... - "zadowolić"...
– Telimenę – choć bez sian{k}a - wziął...
- na stole.
{bez pytania...}
Sienny klimat utworku i - dosłownie "Jasiek
ze Zduńskiej Woli" - zaczerpane z jednego z
limeryków Małgosi Konior Krzak
(fatamorgana), który zresztą zainspirował
mnie do napisania - powyższego - jako
komentarza do limeryka Małgorzaty
*********
Grabarz
Pewien grabarz z Hrubieszowa
na wdówkę rozkoszną polował...
- "bo jej pragnął – "nad życie"."
Dostał – co chciał... (- odkrycie...)
że nie wdówka to – lecz... - czarna
wdowa!*
{I zakończył (– marzyciel)
w długim wdówki jelicie.
(- i nie było co nawet – pochować.)}
**********
* - "Prażka" - (nie mylić Praszką)- w
istocie Praga (a może nawet - stara Praga)
- dzielnica Warszwy
* - "czarna wdowa" - niebezpieczny,
jadowity pająk z Ameryki Płn.i Śr. - Samica
- bardzo często po akcie kopulacji i
zapłodnienia - nieostroznego samca uśmierca
i zjada
Komentarze (39)
Brechtam się jak norka Wiktorze, wyedukowałeś się w
limerykach? :):):)
:-) czarny ale dobry humor...
Jestem właśnie z "Prażki". :-)
Pozdrawiam serdecznie
Małgosiu! - przyznaję! - 100% racji: wprosti doslwnie
- ztwojego limeryka jest"Jasiek ze Zduńskiej Woli"i
klimat siana w stodole. - Jednak - uznałem, ze z
uwagina to, ze Jasiek - w moim limeryku spelnia
funkcję czysto techniczną, że - w pewien sposob - wraz
z siennym klimatem - w limeryku może być powtarzalny -
zamieścilem. - Cyba jedna - powinienem zaznaczyć - co
w komentarzu do Twojego limerykajest oczywiste - że z
inspiracji Twojej mimiatury. - Tak tez - po
zreflektowaniu się - uczynię. Pozdrawiam serdecznie:)
Dobry humor (nawet ten czarny) - mile dziś widziany,
kiedy koronawirus czyha na nas wokół... Miłego
wieczoru, Wiktorze :) B.G.
Z przyjemnością i uśmiechem przeczytałam :) Widzę, że
jedna historyjka nawiązuje do mojego limeryku ;)
Pozdrawiam serdecznie Wiktorze :)
Przeczytałam z uśmiechem od ucha do ucha :)
Świetne.
Nooo...:)) - Masz racje Marce - są sprośne, chociaż
Milenka powiedziała, że są "rubaszne". - I ja Jej -
tez przytaknąlem... - dla świętej zgody przecież.
Pozdrawiam serdecznie:)
Arturro! (?) - Dobre i to... - ale w sumie - przykre
to dla poety, gdy wierszu znajdują - odskocznie z
braku "lepszego towarzystwa".
Pozdrawiamserdecznie:)
Pomysłów nie zabrakło - udane, udane i w rzeczy samej
sprośne (jak przystało na limeryki) :)
Wiktorze ciekawa dla mnie odskocznia poczytać Twoje
fraszki gdy braknie towarzystwa i flaszki ;)
pozdrowionka miłego weekendu życzę
:)) - Bartku! - Zyzuś - czy Zyduś... - wystarczy, ze -
pająk - i już przestrasza. - Brre!
A Tluscioch - to ja (niestety) - i lekko niejadalny -
trujacy grzybek zbierany do spozycia w suchych
sosnowych lasach.
Zyzuś Tłuścioch - fuj! - co za odwłok:))
Pozdrawiam serdecznie Bartku.- Dziękuję za komentarz:)
Ot swawolnik, niooo!
Fajne to Twoje pisanie, nio! :)
Witaj, Wiktorze :-) Bardzo mi się podobają! Jest
rubasznie i jest też trochę makabrycznie, czyli -
najznamienitsze przyprawy - msz :-)
Dla mnie - super :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
PS Najbliższy kuzyn czarnej wdowy, pospolity pająk w
Polsce, nazywa się - Zyzuś Tłuścioch :-) Poważnie :-)
:)