Freedom
Chcę wzlecieć, wznieść sie w górę
chce ubrać swe troski w chmurę
owinięte w puchu zamęty białe
przestaną mieć znaczenie, będą małe.
Przy anielskiego głosu akompaniamencie
odnajdę spokój w całym tym zamęcie
rozłożę skrzydeł wachlarz szeroki
i wsłuchując sie w anielski głos głęboki
z pieśnią pochwalną na ustach
odlecę, na Ziemi zostawiając strach
Porzucę wszystkie troski i bóle
do Wolności tuląc się czule
to Ona zerwie ciężkie kajdany
co na stopach w słońcu jaśniały
zabierze garść palących łez
i obrazy wspomnień może też
Wszystko co złe zostanie na dole
od smutku błękit nieba wolę.
Nie zatrzymasz mnie i tak polecę
już nie łez lecz Wolności chcę
Komentarze (1)
Zgubiłaś ogonek w "się". Interpunkcja nie stosowana
konsekwentnie. Rymy zupełnie rozpraszają. Przy drugim
czytaniu wyłania się sens, ale trochę chaotycznie
przekazany.