Fryne
Tych ust ci zazdroszczę, tych
malinowych,
kiedy rozchylone odbierały im rozum,
a oni na wszystko gotowi,
zawieszali swe wyroki, ich głodni.
Czasem cię widuję
w szkarłatnych korytarzach piekielnych
czeluści,
kiedy opędzasz się od biesich łap,
bojąc się ich racic zgubnych -
przy tobie zamiera ten czarci gwar.
Ogień nie będzie jednak nigdy twym
kochankiem,
zbyt blade masz piersi, te marmurowe,
nigdy nie zamieszkasz tu, choć możesz.
Więc nie przychodź Fryne,
daj zapomnieć grzesznikom o pięknie,
zaniechaj ich zło zmieniać w namiętny
ogień.
Przestań mącić diabłom w głowie,
bo jeszcze na świecie urodzi się
szczęście.
I co ja bez biesów zrobię,
przecież mnie anioł nie weźmie?
Komentarze (5)
hmm...jeszcze się urodzi szczęście... a upadłe anioły
może maja szansę zmienić swoje życie...podziwiamy
posąg Afrodyty ,a przecież wiadomo na jakiej postaci
rzeźbiarz się wzorował ...piękny nietuzinkowy wiersz
Miło wiedzieć,że mamy koneserów sztuki,/
co kunszt Prakstylesa potrafią docenić,/
choć wzorem cnót Fryne nie była dopóki/
wyroki sędziów udało się jej zmienić -/
to nie można powiedzieć,że w piekle/
nie ma aniołow,ależ są - tylko upadłe!/
Opinii tej bronić będę bardzo zaciekle,/
a nawet , rzekł bym ;do końca,zajadle!
Głos +,piękny wiersz ,pozdrawiam
Witam babcie, czyzby to zarzut o plagiat?
Już ten wiersz gdzieś czytałam, po raz drugi zrobił
wrażenie.
Piękny wiersz skierowany do pięknej Fryne hetery Jej
wizerunek to Afrodyta aby nie podsycała ognia u
zalotników diabelskich bo normalna kobieta nie będzie
mogła mieć anioła
Nie wolno odbierać czyjeś miłości krzyczy wiersz Dobra
Poezja Duże uznanie Na tak!