Furia
Czuję jak wzbiera we mnie złość,
Krew napływa do twarzy i mózgu....
Szum w głowie, ciemno przed oczyma,
Ręce zaczynają drżeć,serce bije jak
oszalałe!!!
Oto furia wstępuje we mnie,
I już wiem,że nie ma ratunku...
Krzyczę przeklinam wszystko dookoła,
Zabieram się za niszczenie...
Pierwszy ofiarą pada kubek,
Rozbijam go o ścianę..
Następną będzie podstępna pajęczyna
firanek,
Podrzeć ją trzeba niewdzięczną
szmatę....
A komar na ścianie to on sprawcą bąbla!!
Trzeba go ubić... Ucieka...
I nowa fala we mnie uderza!!!
Jestem podobna do zwierza!!
Rzucam,rozwalam, przewracam,
Drze wszystko co tylko popadnie...
Kochany mój też nie miał szczęścia,
Pomóc chciał lecz za to oberwał!
I gdy już szałem zmęczona ostygnę,
Spojżę na dzieło zniszczenia...
Wstyd mnie ogarnie,żal przejmnie wielki.
Przez tą okrutną chwilę uniesienia....
Dla wszystkich furiantów.. Bój się jak Agata tak się wkurzy:)))
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.