Furia Króla Mórz
Gdzie polarną widać zorzę,
Gdzie panuje wieczny chłód,
Leży czarne, zimne morze,
A w nim mieszka król tych wód.
Gdzie ciemności nie ma granic,
Gdzie złowieszcza cisza trwa,
Tam wśród głębin niezbadanych
Król siedzibę swoją ma.
Gdzie podwodne klęczą wzgórza,
Gdzie skał tłumy gnieżdżą się,
Tam Król leży na dnie morza
Pogrążony w twardym śnie.
Dziś spokojne Wielkie Morze,
Jego tafla ani drgnie.
Lecz Król dłużej spać nie może.
Woda zaraz wzburzy się...
Płynie morzem dumny statek,
Zebrał dzisiaj spory łów.
Lecz to Króla snu ostatek.
Nie opuści łódź tych wód.
Gna przez morze ryb ławica,
Każda pędzi ile tchu.
Wkrótce przyjdzie kres ich życia,
Gdy Król zbudzi się ze snu.
Gdzieś na morzu tam w oddali
Znać rozbitka smutny głos.
Nikt go dzisiaj nie ocali.
To Król przejmie jego los.
Szare niebo w blade chmury
Skrywa czarnych ptaków rój.
Który spadnie w wodę z góry,
Tego porwie Morza Król.
Mały robak, jakich w morzu
Znaleźć można cały bród,
Chciał się ukryć, lecz nie zdążył.
Król się zbudził. Biada mu!
Już ostatni promień słońca
Skrył się z lękiem pośród chmur.
Każda chmura łzy urąca,
Bo szaleje Morza Król!
Krzyk wichury! Nawałnica!
Piorun bębni w morską toń!
Śmierć zwiastuje ta muzyka...
To Król skomponował ją.
Czerń okryła taflę wody,
Morze miota się co sił.
Słychać trzaski, widać gromy...
Była cisza, gdy Król śnił.
Już mrok spowił błękit nieba.
Ciemność skryła krwawy czyn.
Wyje wicher, tnie ulewa,
By zagłuszyć Króla krzyk.
Wtem zapadła martwa cisza...
Wiatr spokojny, ucichł deszcz.
Król zasypia w morskich niszach...
Czyżby nadszedł piekła kres?
Blask słoneczny już przegania
Mrok kryjący morską dal.
Nadszedł koniec furii pana
Szelfów, głębin, raf i fal.
Mówi synek do swej mamy:
-Mamo, Król Mórz wreszcie śpi!
-To był morski sztorm mój mały.
Pójdźmy my spać, bo już świt.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.